wtorek, 29 lipca 2014

wtorek

mycie - Emolium
na noc - pianka Clarelux

wewnętrznie - Amocon + mieszanka ziół x2 + siemię + tran + Oeparol femina + B complex + Zincas + Silica x2

Po nocy z Alpicortem mycie przebiegało normalnie. Aż strach dzisiaj będzie nakładać Clarelux. Niemniej dam mu jeszcze szansę, nie mam większego pola manewru. Troszkę zmodyfikowałam zalecenia pani doktor, ale naprawdę nie wydaje mi się, że powinnam tak mocno zarzucać się sterydami. Dlatego też, na chwilę obecną zamiast stosować Stieprox i Clobex po 2x w tygodniu, zamierzam nakładać wymiennie szampon leczniczy co 3cie mycie. Bardzo boję się odstawienia. Ciągle czytam, że sterydy to najgorsze, co można stosować i po nich będzie jeszcze gorzej. Ale co robić, gdy wszystkie mniej inwazyjne i naturalne metody przez lata nie przyniosły efektu?

Przede mną n-ta próba odstawienia glutenu. Po ostatnim miesięcznym eksperymencie miałam wrażenie, że było lepiej. Tylko znów zabrakło silnej woli... Tym razem jako motywator stawiam sobie brutalne pytanie: wolisz zjeść bułeczkę czy wolisz mieć włosy? W przypadku słodyczy, mojego nemezis, póki co sposób przynosi efekty.

Żeby nie było zbyt pięknie cały dzień wyciągałam włosy oblepione przy cebulce łojem. Mieszki muszą być paskudnie zaczopowane. O dziwo skalp nie swędzi - ciągle udaje mi się nie pakować rąk we włosy. Jutro pierwsze mycie Clobexem.

Dorzucam wewnętrznie po dwie tabletki Silici. W ostatnim miesiącu nie łykałam żadnego typowo włosowego kompleksu. Może włosy nie trzymają się głowy o ile nie pakuję w siebie połowy apteki...?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz